Co robić w czerwcowe, słoneczne, niedzielne popołudnie? Pomysłów wiele, ale dziewczynki przekonały nas, że na upał najlepsze są zimne lody. Długo się nie zastanawialiśmy, wybór padł na żorski rynek. Niedaleko rynku, na ul. Stodolnej jest duży i co najważniejsze darmowy, parking. Zaparkowaliśmy i trzy minuty później zastanawialiśmy się, jakie lody wybrać. Wybór duży, ale w końcu każdy znalazł coś dla siebie.
Dlaczego Żory? Bo bo to miasto naszego aktualnego zamieszkania, więc w kilka minut mogliśmy dojechać do centrum.
Korzenie Żor sięgają średniowiecza. W ścisłym centrum zachował się średniowieczny, owalnicowy układ ulic. Dodam, że to najcenniejszy z zachowanych na Górnym Śląsku układów owalnicowych. Nie będę tutaj przytaczał historii miasta, bo każdy zainteresowany znajdzie w internecie mnóstwo artykułów na ten temat.
A wracając do naszego niedzielnego wypadu na lody. Skoro już byliśmy na rynku, a pogoda była wprost wymarzona na spacer, to postanowiliśmy przejść się starymi uliczkami miasta. Ulice piękne, ale nas urzekła najbardziej ul. Murarska. Zachowała się na niej zwarta, XIX-wieczna zabudowa. Większość budynków w ścisłym centrum miasta w czasie wojny uległa zniszczeniu. Dzisiejsze kamienice, to głównie odbudowane po 1945 roku budynki. Ale Murarska to wyjątek. Domy na niej pochodzą z XIX wieku. Zbudowane zostały z cegieł rozebranych murów miejskich. Część z nich została wyremontowana, ale kilka jest niestety w stanie ruiny. Szkoda, bo oszpecają to piękne miejsce.
Mimo to, warto wybrać się na spacer tą urokliwą uliczką. Zdobią ją piękne, stylowe lampy. Domy są niskie, kolorowe, ulica jest wybrukowana. Miejsce to posiada swój niepowtarzalny klimat. Gdyby nie parkujące gdzieniegdzie samochody, można by poczuć się jak w XIX w.
Na tej ulicy, jest jeszcze jeden obiekt, który zwrócił naszą uwagę. A mianowicie, wciśnięta między dwa drzewa, ceglana kapliczka zwana „Kościółkiem” Zbudowana została w XIX w. na miejscu drewnianego kościoła, który strawił pożar Żor w 1807 roku. Prowadzą do niej ceglane schody, zaś w środku znajduje się figura św. Jana Nepomucena przeniesiona tutaj w drugiej połowie XIX wieku z rynku. Wieczorem, wnętrze kapliczki jest pięknie oświetlone.
Myślę, że każdy, kto odwiedzi Żory, powinien zajrzeć na Murarską, poczuć klimat miasta sprzed wieku.
W mieście jest jeszcze wiele innych ciekawych, czasem zapomnianych miejsc. Na pewno jeszcze o niejednym z nich napiszę.
Zapraszam wszystkich do odwiedzenia tego pięknego, starego miasta.