Wisła Mała to miejscowość położona w woj. śląskim, w powiecie pszczyńskim, w gminie Pszczyna. Jej średniowieczne korzenie potwierdza dokument biskupa wrocławskiego Wawrzyńca z 25 maja 1223 roku, który stanowi pierwszą wzmiankę o wiosce. Kolejny raz wymieniana jest parafia w Wiśle Małej (wtedy w Wiśle Niemieckiej, gdyż wieś lokowana była na prawie niemieckim) w spisie świętopietrza z 1326 roku.
Dlaczego zainteresowała mnie ta miejscowość? Otóż znajduje się tam piękny, drewniany kościół z drugiej połowy XVIII wieku. Ponieważ zazwyczaj kościoły, poza godzinami nabożeństw, są zamknięte, udałem się do Wisły Małej w jedną z majowych niedziel. Wybrałem taką godzinę, aby przed mszą, zanim zejdą się wierni, spokojnie obejrzeć wnętrze i bez pośpiechu zrobić kilka zdjęć. Pan kościelny, który otworzył mi drzwi, chętnie opowiedział mi o wystroju kościoła i zwyczajach kultywowanych w tej miejscowości.
Obecny kościół, prawdopodobnie trzeci w Wiśle Małej, został wybudowany w roku 1775. Jego budowniczym był cieśla z Chybia, Jerzy Laska. 40 robotników, w zaledwie trzy miesiące, postawiło cały obiekt. Istnieje hipoteza, że obecna świątynia została wybudowana na fundamentach wcześniejszej i jest jej wiernym odwzorowaniem. Przemawia za tym ekspresowe tempo jej budowy.
Kościół, konstrukcji zrębowej, jest orientowany, wzniesiony na ceglanej podmurówce. Nawa ma plan zbliżony do kwadratu. Niższe i węższe od niej, prosto zamknięte prezbiterium, również wybudowano na rzucie kwadratu. Obie części kryte są oddzielnymi, dwuspadowymi dachami o różnej wysokości kalenicy.
Wieża kościoła, została wybudowana kilka lat później niż kościół, w roku 1782. Jej budowniczym był Jerzy Kosztura z Łąki. Wieża, na planie kwadratu, jest konstrukcji słupowej. Przykrywa ją dach kryty gontem, a wieńczy izbica z baniastym hełmem. Pierwotnie stała obok kościoła. Dopiero w roku 1923 została połączona z kościołem poprzez przedłużenie nawy. Bardzo łatwo zauważyć tę część, która została dobudowana w pierwszej połowie XX wieku. W ostatnich latach wieża przeszła gruntowny remont.
Świątynia z trzech stron otoczona jest szerokimi sobotami wspartymi na drewnianych słupach. Dachy, ściany wieży, soboty oraz ściany kościoła pod sobotami pokryte są gontem. Natomiast ściany nad sobotami oraz ściany izbicy oszalowano deskami. Ściana zamykająca prezbiterium ma odkryty zrąb.
Kiedy podziwiałem kościół z zewnątrz, moją uwagę przykuł krzyż wiszący na wschodniej ścianie świątyni, czyli ścianie zamykającej prezbiterium. Wyglądał na stary. Zapytałem o niego Pana kościelnego. Przyznał, że krzyż posiada jakąś historię, ale nie pamiętał szczegółów. Potwierdził tylko, że jest wiekowy. Przyznacie, że jest naprawdę piękny.
Krzyż, to nie jedyna rzecz jaka przykuła moją uwagę. Główne wejście do kościoła, poprzedzone niewielką kruchtą, prowadzi przez wieżę. I właśnie przy wejściu, po zewnętrznej stronie, stoją dwie kamienne chrzcielnice. Na jednej z nich wyryty jest rok: 1608. Przypuszczam, że te chrzcielnice mogą stanowić wyposażenie wcześniejszego kościoła. Warto zwrócić na nie uwagę.
Wszedłem do kościoła. Ponieważ do rozpoczęcia mszy św. pozostawało ok 30 min, miałem sporo czasu, aby spokojnie i bez pośpiechu rozejrzeć się po wnętrzu. Zacząłem, tradycyjnie już, od przyjrzenia się ołtarzowi głównemu. Został wykonany w XVIII wieku w pracowni Wacława Donaya ze Skoczowa, na specjalne zamówienie księdza proboszcza Marcina Kroczka, budowniczego tej świątyni. I tutaj mała ciekawostka. Ołtarz kosztował 178 florenów, co stawiło jedną czwartą kosztów całości wydatków na budowę kościoła. Obraz w ołtarzu przedstawia patrona kościoła, św. Jakuba Starszego Apostoła w Królestwie Niebieskim. Jego autorem jest Ginter z Opawy. Wykonany został techniką olejną na płótnie. Zakupiony został w 1776 lub 1778 roku.
W zwieńczeniu ołtarza znajduje się obraz Matki Bożej Dobrej Rady. Namalowany został na desce w roku 1762. Istnieje przypuszczenie, że dzieło jest wzorowane na cudownym obrazie, znajdującym się obecnie w XIII-wiecznym kościele Augustianów, we włoskim Genazzano niedaleko Rzymu. W ołtarzu warto jeszcze zwrócić uwagę na figury dwóch apostołów, św. Piotra i św. Andrzeja. Św. Piotr, ten z lewej, w lewej ręce trzyma otwartą księgę i klucze do Królestwa Niebieskiego, zaś prawą przytrzymuje krzyż. Po prawej stronie ołtarza, św. Andrzej stoi na tle krzyża (krzyż św. Andrzeja). W lewej ręce trzyma księgę, prawą wskazuje Królestwo Niebieskie.
W prezbiterium nie tylko ołtarzowi warto się przyjrzeć. Z obu jego stron zostały powieszone dwa obrazy. Ten z lewej przedstawia św. Marcina, biskupa z Tours. Święty siedzi na koniu i część swojego płaszcza oddaje żebrakowi. Ciekawostką w tym dziele, jest postać namalowana w prawym dolnym rogu. To klęczący ksiądz Marcin Kroczek, budowniczy kościoła. Po prawej stronie ołtarza zawisł obraz przedstawiający św. Jerzego. Święty tradycyjnie został namalowany jak walczy ze smokiem.
Wystrój prezbiterium dopełnia kilka rzeźb. Na ścianie po lewej stronie zostały umieszczone figury św. Jadwigi Śląskiej oraz św. Karola Boromeusza. Zaś po prawej stronie znajdziemy figurę Pana Jezusa oraz św. Józefa z Dzieciątkiem na ręku.
W prezbiterium godna uwagi jest również barokowa, bogato zdobiona ambona. Przypuszcza się, że pochodzi z wcześniejszego kościoła. Jej koronę wieńczy późnobarokowa rzeźba Chrystusa Zmartwychwstałego. Pod amboną znajduje się piękna, trochę nietypowa chrzcielnica. Wykonana została w 1780 roku przez Jana lub Józefa Proetzlera z Cieszyna. To anioł trzymający wazę z wodą. Jak się dowiedziałem, chrzcielnica pełni swą rolę do dnia dzisiejszego.
Po przeciwnej stronie, w gablocie, stoi piękna rzeźba św. Jakuba. Została w ostatnim czasie odnowiona. Jak mi powiedział Pan kościelny, pierwotnie zdobiła koronę ambony. Nie wiem z jakiego okresu pochodzi, ale można przypuszczać, że jest starsza niż sam kościół.
W kościele warto zwrócić uwagę na dwa rokokowe ołtarze boczne. Niestety, kiedy odwiedzałem świątynię, akurat obydwa były zasłonięte. Powodem była niedawna I Komunia Święta i związany z nią wystrój wnętrza.
Ołtarz z lewej strony został wykonany przez Franciszka Zawiszę z Pszczyny. Jego centralnym punktem jest obraz przedstawiający cudowne rozmnożenie chleba. Obraz w koronie ołtarza przedstawia św. Marię Magdalenę. Zakupiony został, specjalnie dla tego kościoła, w Wiedniu. Całość wieńczy znak Opatrzności Bożej.
Prawy ołtarz został zakupiony w 1804 roku. Główny obraz przedstawia św. Walentego, w momencie uzdrawiania chłopca. W koronie ołtarza znajduje się obraz z wizerunkiem św. Jana Nepomucena, całość zaś wieńczy wizerunek gołębicy.
Obydwa ołtarze zdobią rzeźby aniołów.
Na co jeszcze warto zwrócić uwagę? Otóż z tyłu kościoła możemy podziwiać odnowiony, XVIII –wieczny, bogato zdobiony konfesjonał. Warto mu się bliżej przyjrzeć.
A w samym kościele warto spojrzeć w górę, na sklepienie. Znajdują się tam dwa malowidła z 1896 roku. To nad prezbiterium przedstawia Zwiastowanie Najświętszej Marii Pannie, zaś to nad nawą Ukoronowanie Najświętszej Marii Panny w Niebie. Uważam, że obydwa dzieła są ozdobą tej świątyni.
We wnętrzu warto jeszcze zwrócić uwagę na kilka XVIII-wiecznych obrazów. A także na stacje Drogi Krzyżowej, a właściwie, to na stację pierwszą. Posiada ona oryginalne, odnowione obramienie. Jak się dowiedziałem, pozostałe obramowania również się zachowały, lecz wymagają renowacji. Koszt odnowienia jednej, to wydatek kilku tysięcy złotych. Na dzień dzisiejszy parafii na to nie stać. Może kiedyś znajdzie się jakiś sponsor i będziemy mogli podziwiać cały komplet na ścianach kościoła.
Polecam wszystkim odwiedzenie Wisły Małej i tamtejszego kościoła pw. św. Jakuba Starszego Apostoła. Oryginalne, XVIII-wieczne wyposażenie zachwyci każdego. Czas poświęcony na zwiedzenie tego pięknego zabytku, nie będzie czasem straconym. POLECAM!!!