Schrony w Nieborowicach

Nieborowice to wieś sołecka położona w województwie śląskim, w powiecie gliwickim, w gminie Pilchowice. Po raz pierwszy wzmiankowana była w roku 1407. Co na jej terenie warte jest zobaczenia? Otóż dwa schrony bojowe z czasów II Wojny Światowej.

Schrony, w ilości dwóch, zostały wybudowane przez Niemców w 1939 roku jako część 40-kilometrowego systemu umocnień, tzw. Pozycji Górnośląskiej. Ich zadaniem było prawdopodobnie osłanianie, przebiegającej opodal, drogi Rybnik-Gliwice oraz niewielkiego węzła kolejowego w Nieborowicach (schron typu sonderwerk). Z kolei armata przeciw pancerna oraz broń maszynowa (schron typu regelbau 116b) skierowane były w stronę Knurowa, który przed wojną leżał w granicach II Rzeczpospolitej. Tym sposobem Niemcy zabezpieczyli potencjalne kierunki polskiego ataku na Gliwice. W rzeczywistości jednak chodziło bardziej o działanie propagandowe. W roku 1939 dowództwo niemieckie już wiedziało, że to nie wojska polskie będą stroną atakującą. Budowa umocnień była bardziej elementem wojny psychologicznej. Nieukończone schrony nie były wykorzystane w kampanii wrześniowej. Dopiero w roku 1945 zostały użyte w walkach z Armią Czerwoną.

Jadąc z Gliwic do Rybnika, niejednokrotnie widziałem pośród pól schrony bojowe. Jakoś nigdy nie było okazji, żeby zatrzymać się i podejść bliżej. W końcu postanowiłem to zmienić. W jedną z marcowych niedziel wybrałem się z aparatem w ręku obejrzeć z bliska pozostałości niemieckich umocnień.

Jak już nie raz miałem okazję się przekonać, ciekawe obiekty historyczne często są słabo oznaczone w terenie. Również w tym przypadku nie zauważyłem żadnych drogowskazów kierujących do schronów. Podpowiadam więc, w jaki sposób najprościej tam trafić. Otóż, jadąc z Rybnika do Gliwic, za ostatnimi zabudowaniami Nieborowic, po prawej stornie znajduje się polna droga biegnąca pośród pól. Na początku tej drogi możemy pozostawić samochód i dalej udać się piechotą. Przynajmniej ja tak zrobiłem. Idąc drogą, po prawej stronie zauważyłem niewielki zagajnik. To tam znajdował się cel mojej wyprawy. Doszedłem do końca drogi, skąd już widziałem schrony. Dalej musiałem podążyć skrajem pola.

Skrajem pola doszedłem do pierwszego obiektu. To schron typu Regelbau 116b. Jest to górnośląski wariant schronu dla armaty przeciwpancernej i ckm. Wersja „b” oznacza, że zamiast kopuły pancernej miał zostać zainstalowany wysuwany peryskop. W Nieborowicach, schron ten różni się od innych tego typu obiektów, zaokrąglonymi narożnikami stropu. Niemcy na ogół stosowali kąt prosty, natomiast Polacy w swoich fortyfikacjach tworzyli zaokrąglenia.

Podszedłem pod sam schron. Z przodu prezentował się naprawdę okazale. Chciałem go obejść dookoła, ale z tyłu porośnięty był krzakami i drzewami, trzeba by było się przez nie przedzierać. A że obiekt z tamtej strony obsypany był ziemią, uznałem, że nie warto zadawać sobie trudu. Z zewnątrz obejrzałem grube mury oraz otwory przeznaczone dla armaty oraz karabinu ckm. Oczyma wyobraźni widziałem lufy ciężkiej broni wystające z przeznaczonych dla nich „okien”. Zdobycie takiego schronu na pewno byłoby okupione wieloma ofiarami. Następnie wdrapałem się na górę. Z tej perspektywy chyba najlepiej widać ile metrów sześciennych betonu zostało tutaj wylanych. Z bliska można również przyjrzeć się zaokrąglonym narożnikom stropu. Oczywiście nikogo nie zachęcam do wchodzenia na górę, bo nieostrożny krok grozi upadkiem. Zszedłem na dół aby zwiedzić wnętrze bunkra. Wszedłem do pierwszego pomieszczania, dość sporego. Na stropie widać żelazne zbrojenia. Wąskie drzwi prowadziły do małej, pustej komórki. Dalsza część pomieszczeń niestety była niedostępna. Zamknięte na kłódkę drzwi broniły wstępu do kolejnej części schronu.

Drugi schron, typu Sondenwerk-I znajduje się zaledwie kilka metrów od pierwszego. To dość nietypowe usytuowanie. Zazwyczaj odległość między schronami była znaczenie większa. Również ten schron posiada zaokrąglone od zewnątrz stropy.

Kiedy doszedłem pod pierwszy schron, w pierwszym momencie nie zauważyłem drugiego. Dopiero jak się przyjrzałem uważnie pobliskiemu pagórkowi, zauważyłem betonowe elementy. Najlepiej cały obiekt można obejrzeć będąc na górze pierwszego schronu. Podszedłem pod sonderwerk-a. Najpierw wspiąłem się na górę. Jak wspomniałem, obsypany był ziemia porosły drzewami. Dwa szyby, które są pozostałością po pancernych kopułach obserwacyjno-bojowych, zostały przykryte drewnem i brezentem. Ma to na celu zabezpieczenie przed przypadkowym wpadnięciem nieostrożnych osób. Ale uniemożliwiło mi to zajrzenie do środka. Zszedłem na dół z myślą o spenetrowaniu wnętrza schronu. I tu spotkało mnie rozczarowanie. Wejście do wnętrza zamyka krata. Pstryknąłem jedno zdjęcie przez kratę, tylko tyle mogłem zobaczyć.

Schronami w Nieborowicach opiekuje się obecnie Stowarzyszenie Paramilitarne „Prochownia 1910”. To członkowie Stowarzyszenia wysprzątali oraz zabezpieczyli schrony. Myślę, że kiedyś te obiekty zostaną udostępnione do zwiedzania.

Jeśli będziecie w okolicy, polecam zjechać z głównej drogi i na własne oczy zobaczyć część umocnień Pozycji Górnośląskiej. Pomimo tego, iż obecnie nie można wejść do środka, warto przyjrzeć się schronom w Nieborowicach z zewnątrz. A może będziecie mieli szczęście i spotkacie członków Stowarzyszenia, którzy otworzą dla Was wnętrza schronów?


3 myśli na temat “Schrony w Nieborowicach

  1. Cześć. Dzięki za relację, Miło powspominać, powspominać bo człowiek już nie taki skory do zwiedzania, a jako dzieciak z podstawówki, bywałem tam ze znajomymi, gdy obiekty były jakie były, niezabezpieczone i pozostawione same sobie. Zamknięty dziś, ale ze wspomnień zarysował się obraz kolegi, który wpadł do studni pomiędzy wejściami do pomieszczeń, niestety szliśmy na tzw czuja, bez latarek, po wyjściu Leszek bo o nim mowa, miał zdarty naskórek od klaty po pas. Tyle pamiętam. Pozdrawiam.

  2. Dziękujemy za zainteresowanie fortyfikacją. Prosimy (żądamy) by nie wchodzić na strop (dach) schronów. To niebezpieczne! Niszczy również zabezpieczenia stropu. Są umieszczone tablice informacyjne i ostrzegawcze.
    Pozdrawiamy wszystkich łazików i eksploratorów. Na zwiedzanie zawsze można się z nami umówić po przez Tweeta

Dodaj komentarz