Wrześniowe wędrówki po Polsce zaprowadziły mnie do Rychnowa, małej miejscowości w województwie opolskim, w powiecie namysłowskim. Rychnów posiada średniowieczny rodowód, gdyż był już wzmiankowany w XIII wieku.
Mnie do tej miejscowości przyciągnął pałac. Nie wiedziałem co zastanę na miejscu, bo jak niejednokrotnie się przekonałem, informacje znalezione w internecie znacznie odbiegają od stanu rzeczywistego. Głównie dlatego, że były spisane kilka, kilkanaście lat temu. A przez ten czas zwykle wiele się zmieniło.
Z odnalezieniem celu mojego przyjazdu nie miałem problemu, ponieważ ledwo wysiadłem z samochodu, a już spotkałem mieszkańca miejscowości, który dokładnie mnie poinstruował w którą stronę powinienem się udać. Już z daleka zauważyłem pałac wyłaniający się spośród drzew.
Pałac w Rychnowie w stylu barkowym wybudował w 1781 roku Ernest Wendzky. Na początku XX wieku został przebudowany w stylu neoklasycystycznym. Budynek wzniesiony jest na planie prostokąta, podpiwniczony, dwukondygnacyjny. Po II Wojnie Światowej w pałacu funkcjonowała szkoła. Obecnie obiekt jest własnością prywatną. Spółka Dwór miała oddać obiekt do użytku w 2014 roku. Miało w nim powstać 60 miejsc noclegowych. Do tej pory niestety nic z tego nie wyszło. A tak to miało wyglądać.
A jak to wygląda teraz? Z daleka wydaje się, że pałac w każdej chwili może runąć. Od strony frontowej, elewacja, z wyróżniającym się trzyosiowym ryzalitem i przybudówką stanowiącą wejście do budynku, w większości nie ma już tynku, a tam gdzie jest tynk, odpada od niego farba. Roślinność zdaje się wdzierać do środka. Podobnie wygląda ściana boczna, zachodnia. Tylko widoczne rynny świadczyły, że jednak budynek nie jest w aż tak złym stanie, jak mogło się wydawać na pierwszy rzut oka.
Na szczęście wokół pałacu biegnie droga, więc nie musiałem przedzierać się przez krzaki, aby dojść do drugiej strony budynku. Od strony północnej wygląda to już znacznie lepiej. Roślinność jest jakby ujarzmiona, najbliższa część parku nie straszy samosiejkami. Można zrobić zdjęcia, można podejść pod ściany pałacu.
Elewacja ogrodowa, podobnie jak frontowa, posiada lekko wysunięty ryzalit, z dobudowanym wyjściem do parku. Na balkonie całkiem dobrze zachowała się betonowa balustrada. Przy bliższym przyjrzeniu się, zauważyłem, że chyba został zrobiony drenaż wokół budynku. Drzwi oczywiście były zamknięte, więc nie mogłem dostać się do środka. Zresztą już na pierwszy rzut oka było widać, że od dawna nie były używane. Natomiast w bocznej ścianie zauważyłem zbite z desek drzwi, których chyba używał właścicielem, by dostać się do środka.
Ponieważ nie mogłem wejść do środka, zajrzałem przez okna. Niestety, parter był zbyt wysoko, więc zostały tylko okna piwnicy. Wszystkie zakratowane, ale można było przynajmniej trochę rozeznać się w sytuacji. Piwnice okazały się w miarę czyste. I puste. Przynajmniej te, do których zajrzałem.
Pałac ma potencjał, ale poza skoszeniem trawy z dwóch stron budynku nie bardzo widać, by jakieś prace remontowe były prowadzone.
Myślę, że warto zatrzymać się w Rychnowie i rzucić okiem na pałac. Jeśli budynek zostanie pozostawiony samemu sobie, to zacznie się rozpadać. Dlatego spieszcie się, by jeszcze zdążyć zobaczyć pałac w całości.
A tuż obok pałacu znajduje się tzw. stary dwór. Wzniesiony został na przełomie XVI i XVII wieku w stylu renesansowym. Ok. 1800 roku został przebudowany w stylu klasycystycznym. Dzisiaj w rękach prywatnych, pięknie wyremontowany cieszy oko.