Raduń to niewielka miejscowość w Czechach, w kraju morawsko-śląskim, w powiecie opawskim, której początki sięgają średniowiecza. W latach 20-tych XIV wieku wzniesiono na jej terenie warownię. W XVI wieku została przebudowana na renesansową rezydencję. Obecny kształt pałac uzyskał w XIX wieku. I właśnie ten pałac przyciąga do Radunia wielu turystów.
Na przestrzeni wieków zmieniali się właściciele dóbr w Raduniu. W 1791 roku, w wyniku ożenku, Raduń stał się własnością Jana Józefa Antoniego von Larisch. To właśnie rodzina von Larisch, po zburzeniu renesansowej rezydencji, wzniosła klasycystyczny pałac. Córka Jana, Maria, wyszła za mąż za Gebharda Bernharda Karla von Blücher w 1832 roku. Tym sposobem rodzina Blücherów weszła w posiadanie dóbr w Raduniu, które musiała opuścić dopiero pod koniec lat 40-tych XX wieku. Warto wiedzieć, że Gebhard był wnukiem słynnego feldmarszałka pruskiego Gebharda Leberechta von Blüchera, który był jednym z dowódców i pogromców Napoleona w Bitwie Nardów pod Lipskiem i później w bitwie pod Waterloo.
Aktualnie w pałacu funkcjonuje muzeum, które zostało udostępnione turystom do zwiedzania. Przygotowane zostały dwie trasy, pierwsza prowadzi przez południowe skrzydło. Przedstawia życie mieszkańców pałacu od początku XIX wieku do połowy wieku XX. Druga trasa pozwala zapoznać się z technicznym zapleczem pałacu.
Obiekt zwiedza się z przewodnikiem w języku czeskim. Cena biletu dla dorosłych wynosi 200 koron czeskich (2024 rok). Bilety można kupić on-line na stronie zamku lub w na miejscu w kasie. Kasa znajduje się w budynku niedaleko pałacu, który dawniej pełnił funkcje spichlerza. Można tam również kupić pamiątki, a także przy stolikach napić się kawy, czy zjeść lody.
Początkiem zwiedzania pierwszej trasy (drugiej nie miałem okazji przejść) jest klatka schodowa. Na jej ścianach zostały umieszczone cztery olbrzymie obrazy, jedyne oryginalne w całym pałacu. Pozostałe to kopie. Jeśli dobrze zrozumiałem przewodnika, to na trzech z nich zostały uwiecznione siostry Napoleona Bonaparte: Paulina, Eliza oraz Maria wraz z rodzinami. Niestety, nie zrobiłem zdjęć tych obrazów.
Z klatki schodowej przechodzi się do reprezentacyjnych pokoi na pierwszym piętrze, umeblowanych w XIX-wiecznym stylu. Nie jest to oryginalne wyposażenie raduńskiego pałacu. Pozwala jednak wyobrazić sobie, jak mogło wyglądać życie w tej posiadłości 100-200 lat temu. Zobaczyć można kilka salonów, małą bibliotekę oraz jadalnię w której wisi obraz o wymiarach 6 x 3 metry.
Kolejnym etapem zwiedzania jest duża biblioteka na drugim piętrze, do której można się dostać przez niewielką galerię w jednym z salonów. Biblioteka ma kształt wydłużonego prostokąta, na którego końcu znajduje się duży kominek. Warto zwrócić uwagę na skórę niedźwiedzia rozciągniętą na podłodze. Poza książkami, można również przyjrzeć się staremu gramofonowi czy globusowi. Obok biblioteki został skromnie urządzony pokój kamerdynera.
Po obejrzeniu biblioteki, krętymi schodami znajdującymi się w jednej z wież, przewodnik prowadzi na parter. Tam, wzdłuż długiego korytarza, ozdobionego trofeami myśliwskimi, zostały zlokalizowane pokoje dzieci, służby a także łazienka oraz pomieszczenie służące do suszenia, prasowania oraz szycia czy cerowania ubrań, pościeli… W korytarzu, pod oknem, warto zwrócić uwagę na XIX-wieczną pralkę.
Zakończenie zwiedzania pałacu ma miejsce na niewielkim wewnętrznym dziedzińcu. Zwiedzanie trwa około jednej godziny. Przewodnik ciekawie przez cały ten czas opowiada nie tylko o historii samego pałacu, ale również o jego dawnych mieszkańcach.
Po zwiedzeniu pałacu warto jeszcze zajrzeć do oranżerii znajdującej się w pobliżu. Bilet kosztuje 60 koron czeskich (2024 r.). Oranżeria to parterowy budynek pochodzący z lat 1825-1826 oraz przylegający do niego ozdobny ogród. W ogrodzie rosną m.in. drzewa cytrusowe, tj. cytryny, pomarańcze… a także wiele kwitnących krzewów i roślin. Tuż obok znajduje się ogród ziołowy, w którym oprócz ziół można podziwiać pięknie kwitnące byliny, m.in. jeżówki, dalie, rudbekie i wiele innych. Oranżerię i przylegające do niej ogrody zwiedza się indywidualnie, bez przewodnika.
Pałac otacza rozległy park krajobrazowy. Warto po nim pospacerować, zejść nad staw znajdujący się u podnóża wzgórza, na którym posadowiona jest budowla. Spacer nie tylko pozwoli aktywnie spędzić czas, ale również pozwoli podziwiać bryłę pałacu z różnych perspektyw.
Niedaleko pałacu znajduje się kościół. Nie znalazłem jednak na jego temat żadnych informacji. Sprawia wrażenie wybudowanego kilka setek lat temu, ale tak na pewno to nie wiem z jakiego okresu pochodzi. Uważam, że będąc w Raduniu warto również i tam zajrzeć.
Polecam wszystkim, zwłaszcza mieszkańcom Śląska, spędzenie popołudnia w Raduniu. Pałac każdego oczaruje, a rozległy park pozwoli spędzić czas na świeżym powietrzu. Warto zajrzeć do tej niewielkiej, położonej tuż obok Opawy, miejscowości. POLECAM!!!