Kiedy wybieramy się samochodem na jednodniowy wypad w góry, szukamy takich szlaków, żeby zejść w to samo miejsce, z którego wyruszyliśmy. I jeszcze ważne, aby w tym miejscu był parking. Jeśli będziecie szukali takiej pętli w Górach Sowich, to mam propozycję kilkugodzinnej wędrówki.
Rozpoczynamy na parkingu na Rozdrożu nad Sokolcem. Jak nazwa wskazuje, miejsce to znajduje się w wiosce Sokolec. Na parkingu zmieści się kilkanaście samochodów, więc nie powinno być problemu z zaparkowaniem. Stamtąd wyruszamy w kierunku Lisich Skał, następnie Rozdroże pod Kozią Równią, Kozie Siodło, Rozdroże pod Wielką Sową, Wielka Sowa. Ze szczytu Wielkiej Sowy możemy ruszyć na Małą Sowę i wrócić z powrotem. Następnie z Wielkiej Sowy schodzimy w kierunku schroniska Orzeł i wracamy do punktu wyjścia, czyli parkingu na Rozdrożu nad Sokolcem.
A wiec ruszamy z parkingu na Rozdrożu nad Sokolcem niebieskim szlakiem. Pierwszy, krótki odcinek idziemy asfaltem, potem leśną drogą. Szlak nie jest wymagający. Co prawda pnie się cały czas pod górę, ale podejście jest łagodne. Po około 30 minutach dochodzimy do Rozdroża pod Lisimi Skałami.
Tutaj zmieniamy kolor szlaku i dalej wędrujemy już zielonym. Droga ciągle pnie się pod górę, ale bardzo łagodnie. Po krótkim czasie droga leśna zmienia się w drogę wyłożoną betonowymi płytami. Docieramy do Lisich Skał. Roztaczają się stąd piękne widoki. Warto się na chwilę w tym miejscu zatrzymać i podziwiać panoramę bliższych i dalszych okolic.
Dalej podążamy za zielonymi znakami w kierunku Koziego Siodła. Prowadzi nas szeroka droga, prawie po równym terenie. Jeśli teren wznosi się lub opada, to prawie tego nie odczuwamy. Kiedy dojedziemy do Koziego Siodła, możemy zrobić sobie krótką przerwę. Jest zadaszona wiata, są ławki, możemy napić się lub posilić prowiantem, który przynieśliśmy na własnych plecach.
Na Kozim Siodle opuszczamy szlak zielony i kierujemy się teraz za znakami czerwonymi. Droga znowu pnie się do góry. Ale nie ma żadnych trudnych podejść. Tylko szlak staje się kamienisty, a więc nie jest już tak równo jak na wcześniejszych odcinkach. Docieramy na Rozdroże między Sowami. Tam dołączają znaki żółte. I już połączonymi szlakami dochodzimy na szczyt Wielkiej Sowy.
No i zdobyliśmy najwyższy szczyt Gór Sowich, czyli Wielką Sowę. Liczy sobie 1015 m n.p.m. Należy do Korony Gór Polski. Na Wielkiej Sowie są wiaty, ławki, miejsce na grill, więc możemy odpocząć po długiej wędrówce. Nie ma tutaj schroniska, zatem na miejscu nie kupimy nic do zjedzenia czy picia. Za to jest wieża widokowa. Wyglądem przywodzi na myśl latarnie morskie. Pierwotnie, na szczycie, stała wieża drewniana wzniesiona w 1885 roku. Z uwagi na surowe warunki atmosferyczne, w 1904 roku uległa zniszczeniu. Budowę nowej, kamienno-żelbetowej, zainicjowano w 1905 roku. Uroczyste otwarcie nastąpiło 24 maja 1906 roku. Wieża otrzymała imię kanclerza Otto von Bismarcka. Po II Wojnie Światowej otrzymała imię najpierw Władysława Sikorskiego, później Mieczysława Orłowicza. Nie remontowana, popadała w coraz większą ruinę. Dopiero gdy zarządcą wieży została Gmina Pieszyce, został wykonany generalny remont. W dniu 24 maja 2006 r., a więc dokładnie w stulecie jej istnienia, została udostępniona turystom.
Wejście na wieżę jest płatne. Bilet normalny kosztuje 6 zł. Warto wejść na samą górę, czyli na wysokość 25 metrów. Roztaczają się stamtąd rozległe widoki na niemal cale Sudety, od Karkonoszy po Masyw Śnieżnika.
Na Wielkiej Sowie znajduje się węzeł szlaków. Jeśli mamy czas, to możemy odbić z zaplanowanej trasy w którąkolwiek stronę. Ja proponuję pójść na Małą Sowę. To zaledwie 20 min. w jedną stronę i to po w miarę płaskim terenie. Nie będzie to zatem wielki wysiłek dla nikogo. Tylko bacznie się rozglądajcie, bo wierzchołek można łatwo przegapić. Tablicę z oznaczeniem szczytu zasłaniają zarośla.
Po powrocie na Wielką Sowę wybieramy szlak czerwony i kierujemy się na Przełęcz Sokoła. Teraz mamy już tylko z górki. Po drodze miniemy dwa schroniska: Sowa i Orzeł. Kiedy szedłem tym szlakiem, schronisko Sowa niestety było zamknięte. Trochę nie rozumiem, jak schronisko w górach może być zamknięte. Ale człowiek uczy się całe życie. Natomiast w schronisku Orzeł można odpocząć, coś zjeść i napić czegoś zimnego lub gorącego, w zależności to pory roku. I jeszcze jest okazja, by podziwiać panoramę bliższych i dalszych okolic. Stamtąd na Przełęcz Sokoła to już raptem 5 min. Na Przełęczy Sokoła opuszczamy szlak czerwony i już szlakiem niebieskim, asfaltową drogą, wracamy na parking gdzie zostawiliśmy samochód.
Proponowana przeze mnie pętla liczy 12,7 km. Suma podejść to 480 m. Szlak jest łatwy, polecam wszystkim zaczynającym przygodę z górami. Również osoby, które chciałyby spróbować zimowej wędrówki górskimi szlakami, mogą wybrać tę trasę. Nie ma trudnych podejść, szlak prowadzi szerokimi drogami. Czas przejścia, w zależności od ilości i długości przerw, to ok 4-5 godz. POLECAM!!!