W ostatnich dniach sierpnia zawitałem do Paczkowa, niewielkiego miasteczka w województwie opolskim, w powiecie nyskim. Cel mojego przyjazdu, to fortyfikacje miejskie. Miasto, o średniowiecznym rodowodzie, otoczone jest niemal w całości murami miejskimi. Nie bez powodu nazywane jest polskim Carcassonne. Fortyfikacje należą do najlepiej zachowanych średniowiecznych obwarowań miejskich w Polsce.
Pierwsza wzmianka o Paczkowie pochodzi z 1254 roku. Miasto zostało lokowane na prawie magdeburskim, a dokument lokacyjny spisał w Nysie biskup wrocławski, Tomasz I, 8 marca 1254 roku. Pierwotnie osada była prawdopodobnie otoczona wałem drewniano-ziemnym. Około roku 1350 biskup Przecław z Pogorzeli otoczył miasto murami z kamienia polnego. W wyniku napaści husytów w 1428 roku część obwarowań została zniszczona. Ich odbudowę zainicjował w 1514 roku biskup Jan Thurzo. Pierwotnie ich wysokość sięgała 9 metrów. Dzisiaj osiągają maksymalnie 7 metrów wysokości. Mury posiadały 24 baszty, z których do dnia dzisiejszego przetrwało 19, bramy oraz trzy wieże bramne.
Kiedy dojechałem do Paczkowa, zaparkowałem samochód koło Wieży Bramy Kłodzkiej. W pierwszej kolejności postanowiłem obejść mury od zewnętrznej strony. Pierwsza na mojej drodze, Wieża Bramy Kłodzkiej została zbudowana w XIV wieku. W późniejszym okresie została podwyższona Obecnie mierzy 22 metry. W pierwszej połowie XVI wieku zostały dodane attyki w kształcie rybich ogonów. Dwie pierwsze kondygnacje zostały zbudowane na planie kwadratu, pozostałe na planie koła. W 1901 roku przebito przejście dla pieszych. Wg podań była to „wieża głodowa” do której trafiali skazani na śmierć przestępcy.
Po przyjrzeniu się wieży, ruszyłem wzdłuż murów miejskich. Po zewnętrznej stronie rozciągają się planty. Umożliwia to wygodne obejście całości obwarowań dookoła. Jak wspomniałem wyżej, mury zbudowane są z kamienia, posiadają baszty półokrągłe lub kwadratowe, w których zachowały się otwory strzelnicze. Wysokość murów jest różna, w jednych miejscach sięgają 3 metrów w innych 7 metrów. Uwierzcie mi, robią wrażenie.
Obszedłem około połowy obwodu murów miejskich i doszedłem do drugiej wieży bramnej, usytuowanej na wprost Wieży Bramy Kłodzkiej. To Wieża Bramy Wrocławskiej. Zbudowana została w pierwszej połowie XIV wieku. Jej wysokość wynosi około 30 metrów. Zbudowana jest na rzucie kwadratu. Ta wieża udostępniona jest do zwiedzania. Klucz można dostać, w znajdującym się po drugiej stronie drogi, kiosku. Wstęp kosztuje 4 zł. Dostałem klucz i zacząłem się wdrapywać na górę. Na drugim poziomie znajdują się drzwi, prowadzące na niewielki ganek. I to chyba było pierwotne wejście do wieży, wprost z murów miejskich. Drzwi zamknięte są tylko na skobel, więc można je otworzyć i wyjrzeć na zewnątrz. Podjąłem dalszą wędrówkę na szczyt wieży. Po drodze, patrząc na wnęki okienne, przekonałem się, jak grube są mury wieży. Na górze małe, bardzo małe drzwi, prowadzą na taras widokowy. Rozciąga się stąd piękny widok na miasto i dalsze okolice. Dla tych widoków warto podjąć trud wędrówki wąskimi i stromymi schodami na szczyt wieży.
Po zejściu z wieży, ruszyłem w dalszy obchód obwarowań. W ten sposób doszedłem do trzeciej wieży, Wieży Bramy Ząbkowickiej, zwanej także Łaziebną. Podobnie jak dwie poprzednie wieże, została postawiona w pierwszej połowie XIV wieku. W pierwszej połowie XVI wieku dodano attykę. Zbudowana jest na planie koła, obecnie jej wysokość wynosi ok. 27 metrów. Przyjrzałem się wieży i ruszyłem w dalszą wędrówkę. Stąd już tylko kawałek i następuje przerwa w obwarowaniach aż do Wieży Kłodzkiej.
Obejrzałem fortyfikacje z zewnątrz, przyszła kolej na obejście ich od wewnętrznej strony. Niestety, tam już nie ma wybrukowanych chodników. Jest trawa, czasami trochę błota, zdarzając się też miejsca wybrukowane, ale jest ich mało. Podjąłem się jednak wędrówki, mimo, że w nocy i nad ranem mocno padał deszcz. Dzięki temu, mogłem się przyjrzeć basztom od wewnętrznej strony. Myliłby się ten, kto by sądził, że są to pełne wieże, chociaż z zewnątrz sprawiają takie wrażenie. Są tzw. baszty łupinowe, czyli wysunięte poza lico murów, ale otwarte od strony miasta. Zazwyczaj posiadały dwie lub trzy kondygnacje. A skąd taka konstrukcja? Otóż budowano je po to, aby wróg po zdobyciu poszczególnych fragmentów obwarowań, nie mógł ich wykorzystać jako punkty oporu przeciw dalej broniącemu się miastu.
W Paczkowie zachował się układ ulic i zabudowy, zlokalizowanej na historycznych parcelach niemalże nie zmienionych od czasów średniowiecza. Jest to miasto wyjątkowe na skalę polską, a może i europejską. Zachęcam wszystkich do odwiedzenia tej pięknej miejscowości. Nie będziecie żałowali, uwierzcie. POLECAM!!!