Fortyfikacje miejskie w Raciborzu

Będąc w Raciborzu, warto poszukać pozostałości dawnych fortyfikacji miejskich. Nie zostało ich wiele, ale są świadectwem potęgi dawnego książęcego miasta. Do dzisiaj zachowały się fragmenty przy ul. Leczniczej, Basztowej, Drzymały, Batorego i Drewnianej.

Miasto zostało ufortyfikowane już we wczesnym średniowieczu (prawdopodobnie w XIII w.). Początkowo były to wały ziemno-drewniane, otoczone fosą. Dopiero w późniejszym czasie Racibórz został otoczony murami ceglanymi. Wg XIX-wiecznych przekazów, mury były wysokie na ok. 7 m (niektóre fragmenty miały nawet ponad 9 m), szerokie na 1,3 m, a ich długość wynosiła ok. 1,8 km.  Częścią umocnień było 9 baszt, z czego do dzisiejszych czasów zachowała się tylko Baszta Więzienna.

I właśnie Baszta Więzienna jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych zabytków Raciborza. Na pewno przyczyniło się do tego umieszczenie jej, przez Narodowy Bank Polski w 2007 roku, na okolicznościowej dwuzłotówce. Tym samym Racibórz został zaliczony w poczet 32 historycznych miast Polski.

Baszta została wybudowana ok. 1574 roku w stylu renesansowym, na planie prostokąta. W narożach znajdują się cztery wieżyczki. Na wysokości 3 piętra basztę otacza profilowany gzyms, a nad nim znajduje się attyka ze strzelnicami. Budowla, poza funkcjami obronnymi, pełniła również rolę więzienia.
Do baszty przylega fragment murów obronnych z XIII – XIV wieku. Nie oddaje on jednak faktycznego obrazu miejskich fortyfikacji. Ale kiedy przyjrzymy im się bliżej, od strony skweru im. Stanisława Moniuszki zauważymy pozostałości fundamentów. Dopiero wtedy możemy sobie wyobrazić jak potężne były mury otaczające miasto.
Odkrywanie pozostałości fortyfikacji miejskich Raciborza rozpoczęliśmy z córkami od Baszty Więziennej. Trafiliśmy do niej bez większych trudności, a to dlatego, że widoczna jest z daleka. W drzwiach powitali nas młodzi ludzie, ubrani w stroje z epoki. Jak się dowiedziałem, to członkowie Stowarzyszenia Drengowie Znad Górnej Odry. Zostaliśmy oprowadzeni po baszcie, usłyszeliśmy wiele ciekawych opowieści, nie tylko o jej historii i znajdujących się tam eksponatach, ale także o dziejach miasta. Dowiedzieliśmy się m.in., że w Raciborzu odbyły się dwa wielkie procesy czarownic. Pierwszy w 1663 r., drugi w 1667 r. Obie „czarownice”, czekając na proces, przebywały zamknięte w baszcie. Tam też zostali osadzeni w XVII wieku mistrzowie masarscy, oskarżeni o zawyżanie cen swoich wyrobów.
Baszta składa się z czterech kondygnacji. Parter zajmuje kasa, na pierwszym piętrze zgromadzono repliki uzbrojenia, którym posługiwali się dawni obrońcy miasta. Mogliśmy przymierzyć hełm, wziąć do ręki halabardę, podziwiać zbroje, które chroniły zdrowie i życie żołnierzy. Córki oczywiście skorzystały z okazji i przywdziały zbroję i hełm.
Na drugim piętrze znajdują się zrekonstruowane narzędzia tortur. Mogliśmy tutaj zobaczyć pręgierz, topór służący m.in. do ścinania głów, garotę do duszenia, hiszpańskiego osła który miażdżył genitalia, kołyskę judasza, krzesło inkwizycyjne i wiele innych. Dziewczyny odważyły się usiąść na krześle inkwizytorskim i zakute zostały w tzw. skrzypce. Na trzecim piętrze została zrekonstruowana dawna cela. Znalazł się też paragraf, żeby dziewczyny zamknąć w więzieniu.
Na zakończenie zwiedzania wybiliśmy pamiątkowe monety, a także otrzymaliśmy trochę materiałów na temat baszty i Raciborza. Dodam, że wstęp jest darmowy, podobnie jak moneta i otrzymane materiały.
Po opuszczeniu Baszty więziennej ruszyliśmy na dalsze poszukiwania zachowanych fortyfikacji miejskich. Do naszych czasów ostało się kilka ich fragmentów. Zaczęliśmy od ul. Leczniczej. Jest tam mały fragment, ale daje wyobrażenie, jak mury były zbudowane i jakie były solidne. Mieliśmy trudności z ich znalezieniem, ale w końcu jakoś się udało. Podpowiem, że znajdują się za dawnym szpitalem miejskim.
Dalsza nasza droga wiodła ulicą Drzymały. To właśnie przy tej ulicy zachował się najdłuższy odcinek murów miejskich. Długość tego fragmentu wynosi około 50 metrów. Ta część murów była wielokrotnie przebudowywana, więc tylko miejscami można odnaleźć oryginalne średniowieczne elementy. Moim zdaniem to najbardziej efektowny fragment dawnych fortyfikacji. Dość długi odcinek daje wyobrażenie, jak potężne były obwarowania miasta. Poza tym położony jest obok niewielkiego parku czy skweru, można zatem tutaj odpocząć w cieniu drzew, dzieci mogą biegać wzdłuż murów bez obawy, że wpadną pod samochód.
Dalej ruszyliśmy w kierunku targowiska, na ul. Batorego, do kolejnego fragmentu murów miejskich. Jest to niewielki fragment, ciągnący się równolegle do ulicy Podwale. Konserwacja i zabezpieczenie konstrukcyjne tego odcinka miało miejsce w latach 1997-1998. Obok murów jest niewielki parking, więc można w tym miejscu zaparkować samochód i stąd rozpocząć wędrówkę wzdłuż dawnych obwarowań miejskich.
Przyjeżdżając do Raciborza, warto poświęcić trochę czasu na zapoznanie się z dawnymi założeniami obronnymi miasta. W niewielu miastach przetrwały tak duże fragmenty dawnych obwarowań. A wizyta w Baszcie Więziennej to żywa lekcja historii. Zwłaszcza dzieci będą zadowolone mogąc założyć zbroję, wziąć do ręki halabardę, czy usiąść na krześle inkwizytorskim. No i zobaczyć więzienie, gdzie były przetrzymywane XVII-wieczne wiedźmy. Zachęcam wszystkich, odwiedzających to średniowieczne miasto, do wyruszenia szlakiem dawnych fortyfikacji.
Basztę Więzienną można zwiedzać sezonowo. W czerwcu w soboty i niedziele w godzinach 11:00-19:00, w lipcu i sierpniu od wtorku do niedzieli w godzinach 11:00-19:00, we wrześniu w soboty i niedziele w godzinach 11:00-19:00.

Dodaj komentarz