Nadszedł czerwiec, a wraz z nim ciepłe, słoneczne i długie dni. Najwyższy czas rozpocząć wycieczki z moimi córkami. W jeden z takich czerwcowych, świątecznych dni, wybraliśmy się do Siewierza. Tym razem towarzyszyła nam kuzynka Oliwii i Laury, Zuzia. A dlaczego zdecydowaliśmy się na Siewierz? Otóż chcieliśmy zwiedzić ruiny zamku biskupów krakowskich. Zaliczany jest do systemu średniowiecznych zamków jurajskich, tzw. Orlich Gniazd, strzegących granicy Królestwa Polskiego.
Siewierz to miasto leżące w województwie śląskim, w powiecie będzińskim. Jest siedzibą gminy miejsko-wiejskiej Siewierz. Miejscowość może poszczycić się starym, średniowiecznym rodowodem oraz bogatą historią. Najstarszy dokument poświadczający istnienie Siewierza pochodzi z 1105 roku. W 1276 osada uzyskała prawa miejskie. W latach 1443-1790 istniało samodzielne księstwo siewierskie pod panowaniem książąt siewierskich, którymi byli kolejni biskupi krakowscy.
W miejscu dzisiejszego zamku, pierwotnie istniało założenie obronne o konstrukcji ziemno-drewnianej. Dokładna data jego powstania nie jest znana, jednak na pewno istniało już w połowie XIII wieku. Pierwsze murowane budowle powstały prawdopodobnie w pierwszej połowie XIV wieku, kiedy ziemia siewierska była w posiadaniu księcia świdnicko-jaworskiego Bolka II Małego. Pierwszym budynkiem murowanym był prawdopodobnie kamienny stołp, którego relikty zostały odkryte na dziedzińcu zamku podczas prac archeologicznych. Kolejnymi właścicielami dóbr siewierskich byli Przemysław I Noszak, książę cieszyński, następnie jego syn Bolesław, a po jego śmierci, wnuk Przemysława, Wacław. Ten ostatni, z powodu kłopotów finansowych, sprzedał w 1443 roku zamek w Siewierzu Zbigniewowi Oleśnickiemu, biskupowi krakowskiemu. Od tego momentu datuje się powstanie samodzielnego księstwa siewierskiego, którego właścicielami byli książęta-biskupi krakowscy. Dopiero w 1790 roku, decyzją Sejmu Wielkiego, księstwo siewierskie zostało rozwiązane, a ziemie zostały wcielone do Rzeczpospolitej.
Kolejni biskupi krakowscy rozbudowywali i unowocześniali zamek. Zwłaszcza od początku XVI wieku następowały znaczące zmiany w architekturze warowni. Z inicjatywy Jana Konarskiego wybudowano wieżę i wzniesiono nowe skrzydło mieszkalne. Franciszek Krasiński rozbudował umocnienia i przystosował warownię do użytkowania broni palnej. Wielu innych biskupów również przyczyniło się do wznoszenia kolejnych budynków i rozbudowywania zamku. Podczas wojen w XVII wieku zamek został zdewastowany. Odbudowy podjął się biskup Jan Małachowski i jego następca Felicjan Szaniawski. Jednak w XVIII wieku, z powodu kurczenia się dochodów biskupstwa krakowskiego, zamek zaczął popadać w coraz większą ruinę. Jeszcze w 1820 roku budowla posiadała dachy kryte gontem i stolarkę okienną. Prace zabezpieczające i remontowe, które trwają do dnia dzisiejszego, podjęto dopiero w latach 50-tych XX wieku.
Tak jak wspomniałem wyżej, dojechaliśmy do Siewierza w piękny, czerwcowy dzień. Tuż obok zamku jest spory parking, na którym można zostawić samochód. Można też zaparkować na rynku i zrobić sobie kilkuminutowy spacer. My wybraliśmy tę druga możliwość. W drodze na zamek minęliśmy zabytkowy kościół pw. św. Macieja Apostoła. Niestety był zamknięty. Jeszcze kilka chwil i stanęliśmy u wrót warowni. Wejście zlokalizowane jest po północnej stronie zamku. Do środka prowadzi drewniany most przerzucony nad dawną fosą. Tym właśnie mostem dostaliśmy się na częściowo zrekonstruowany barbakan. I tu mała ciekawostka. Ostatni fragment kładki, to na nowo wzniesiony most zwodzony. W Polsce znajdziemy jeszcze taki most zwodzony tylko w Malborku. A cóż to takiego barbakan? Otóż jest to element średniowiecznego budownictwa obronnego. Zazwyczaj okrągły, wysunięty przed linię murów obronnych, połączony z bramą za pomocą osłoniętego przejścia. I na taki właśnie barbakan dostaliśmy się owym drewnianym mostem. Barbakan w Siewierzu ma kształt prostokąta zamkniętego półkoliście. Jest dwukondygnacyjny, z dwoma rzędami strzelnic w elewacjach bocznych. Kondygnacja dolna na razie nie jest udostępniona do zwiedzania, ale trwają prace, które mają udostępnić ją turystom.
Wejście z barbakanu na dziedziniec zamku prowadzi poprzez wieżę bramną. Obecna brama została wzniesiona w drugiej połowie XV wieku z kamiennych ciosów i cegły. W pierwszej dekadzie XVI wieku budynek bramny przekształcono w wieżę. Zbudowana jest na planie kwadratu, wyżej ma kształt sześcioboku. Pierwotnie wieża posiadała cztery kondygnacje. W późniejszym czasie dokonano nadbudowy ze strzelnicami kluczowymi i zwieńczono ją barokowym hełmem z latarnią. Obecnie na najwyższej kondygnacji znajduje się taras widokowy. My wejście na wieżę pozostawiliśmy sobie na zakończenie zwiedzania.
No i weszliśmy na rozległy, wybrukowany dziedziniec. Do dnia dzisiejszego nie zachowały żadne, poza wieżą bramną, budynki otaczające niegdyś centralny plac. W dawnych czasach w centralnej części dziedzińca stał kamienny stołp, czyli wieża ostatecznej obrony. Został wzniesiony pod koniec XIII lub na początku XIV wieku. Jego średnica wynosiła około 9 metrów. Wejście znajdowało się na poziomie pierwszego piętra. Do środka można się było dostać tylko po drabinie. Najniższa kondygnacja pełniła rolę więzienia lub spichlerza. W związku ze zmieniającą się taktyka wojenną, stołp przestał spełniać swoją pierwotną rolę. Został rozebrany w pierwszej połowie XVI wieku, a pozyskany z niego budulec został wykorzystany przy budowie mieszkalnych skrzydeł zamku. Ocalały fundament został przykryty brukiem. Fundamenty ponownie zostały odkryte podczas prac archeologicznych w 1970 roku. Obecnie można zobaczyć fragment oryginalnego, średniowiecznego bruku oraz lico fundamentu stołpu za szklaną szybą.
Jak wspomniałem wyżej, poza wieżą bramną nie zachowały się w całości żadne budynki składające się na rezydencję biskupów krakowskich. Do dnia dzisiejszego ocalały tylko fragmenty murów dawnych skrzydeł pałacu. Książęta (biskupi) siewierscy stopniowo przebudowywali gotycki zamek obronny w okazałą renesansową rezydencję. Poszczególne skrzydła pałacu były „przyklejone” do murów średniowiecznej warowni. Dzisiaj możemy swobodnie poruszać się po całym założeniu. Wyraźnie zaznaczone są wewnętrzne podziały budynków mieszkalnych, więc możemy sobie wyobrazić, jak jak to miejsce mogło wyglądać 400-500 lat temu. Z córkami zajrzeliśmy do każdego „pomieszczenia”, zrobiliśmy mnóstwo zdjęć. Ponieważ turystów nie było zbyt wielu, mogliśmy spokojnie, bez pośpiechu podziwiać ogrom pozostałości dawnego zamku biskupów krakowskich.
Jak wspomniałem wyżej, wejście na wieżę bramną pozostawiliśmy sobie na zakończenie zwiedzania siewierskiego zamku. Wstęp, podobnie jak na teren warowni, jest darmowy. Schody prowadzące na szczyt wieży są oczywiście współczesne. Na poszczególnych kondygnacjach wieży nie ma żadnych wystaw. Możemy oglądać tylko gołe, ceglane ściany. Ale można wyjrzeć przez dawne strzelnice i zobaczyć własnymi oczyma, jakie pole widzenia mieli dawni obrońcy zamku. Weszliśmy na koronę wieży. Mieliśmy stąd rozległy widok na okolicę. Niestety, z powodu grubych murów budowli, nie mogliśmy spojrzeć na zamek z góry. A bardzo liczyliśmy na to, że będziemy mogli całe założenie obejrzeć z wysokości wieży.
Po wyjściu z zamku, chcieliśmy jeszcze obejrzeć budowlę z zewnątrz. Możliwe jest obejście całej warowni dookoła. I polecam taki krótki spacer, naprawdę warto. Aktualnie trwają prace remontowe, dzięki którym zostały odkryte mury obronne przysypane do tej pory ziemią. Wyeksponowany zostanie również taras artyleryjski oraz odkryte relikty dwóch narożnych bastei, czyli baszt obronnych, znajdujących się po stronie południowej zamku. W Polsce tylko kilka zamków miało takie basteje, a mianowicie Tenczyn, Ogrodzieniec, Malbork i Krasiczyn. Obchodząc zamek dookoła, mogliśmy się nie tylko przyjrzeć odkrywanym reliktom przeszłości, ale podziwiać też ogrom całego założenia. Zewnętrzne mury wsparte są potężnymi, trójuskokowymi skarpami. Wysokie mury robią ogromne wrażenie. Wydaje się, że warownia mogła oprzeć się każdemu atakowi nieprzyjaciela. Dziewczynki były pod ogromnym wrażeniem potężnego zamku.
Polecam wszystkim wyjazd do Siewierza. Zamek robi ogromne wrażenie. Niby tylko ruiny, ale za to bardzo dobrze zachowane. Dają wyobrażenie jak wyglądały średniowieczne warownie. Myślę, że czas poświęcony na zwiedzanie tego zabytku nie będzie czasem straconym. Polecam wszystkim, nie będziecie zawiedzeni. Ja na pewno tam wrócę. Przewidywany czas zakończenia prac remontowych przewidziany jest na wiosnę 2021 roku. Będą wtedy udostępnione do zwiedzania kolejne atrakcje. Myślę, że warto będzie je zobaczyć.
A kiedy już zwiedzicie zamek, zajrzyjcie jeszcze na siewierski rynek. Znajdziecie tam kilka ciekawych obiektów.