Kolejny słoneczny poranek nad morzem. Plaża? Dla dziewczyn i owszem. Natomiast ja zaplanowałem wyjazd do Kozielic. Chciałem zobaczyć tamtejszy kościół oraz stary poniemiecki cmentarz. Po śniadaniu wsiadłem w samochód i w drogę.
Kozielice leżą w województwie zachodniopomorskim, w powiecie kamieńskim, w gminie Golczewo. Jest to niewielka miejscowość licząca ok. 150 mieszkańców. Znajduje się w niej średniowieczny kościół oraz poniemiecki cmentarz z XIX wieku.
Kościół p.w. Chrystusa Króla został wzniesiony w XIV wieku. W 1594 dobudowano od zachodu wieżę. Kościół był pierwotnie kamienno-ceglaną świątynią salową. Miał kształt zbliżony do prostokąta. W dolnej części zbudowany był z kamienia, w górnej z cegły. Wieża, postawiona na planie kwadratu, również w dolnej części zbudowana jest z kamienia, natomiast górna posiada konstrukcję drewnianą, odeskowaną. Kościół wyposażony jest w cenne zabytki sztuki sakralnej, m.in. romańską chrzcielnicę z XIII wieku, barokową chrzcielnicę z końca XVII wieku oraz gotycką ambonę.
Na starym cmentarzu w Kozielicach pierwsze pochówki miały miejsce z drugiej połowy XIX wieku i trwały do wybuchu wojny. Jest to jeden z najlepiej zachowanych cmentarzy poniemieckich na pomorzu zachodnim. Znajdują się na nim piękne żeliwne krzyże oraz ogrodzenia. Obiekt wpisany jest do rejestru zabytków.
Do Kozielic dojechałem przed południem. Ponieważ w centrum wsi brak parkingu, zaparkowałem niedaleko plebani. Pierwsze kroki skierowałem do świątyni. Była zamknięta. Obszedłem kościół dookoła, pstryknąłem kilka zdjęć. Z zewnątrz budynek dobrze utrzymany, zadbany. Przy ogrodzeniu tablica z informacją o dofinansowaniu remontu ze środków unijnych. Ale mi najbardziej zależało na zwiedzeniu wnętrza. Chciałem zobaczyć znajdujące się tam cenne zabytki. Skierowałem więc kroki na plebanię. Niestety, proboszcza nie było. Na drzwiach plebani znajduje się numer telefonu do niego. Próbowałem się dodzwonić, ale bezskutecznie.
Poszedłem do najbliższego domu. Uzyskałem informację, który z mieszkańców posiada klucz do kościoła. Udałem się pod wskazany adres. Bardzo miła Pani potwierdziła, że klucz posiada, ale bez zgody księdza nie może mi go dać. A sama, z uwagi na wnuki znajdujące się pod jej opieką, nie może mi towarzyszyć. Byłem zawiedziony, przecież to był główny cel mojego wyjazdu. Wielka szkoda.
Skoro nie udało mi się wejść do kościoła, udałem się na poszukiwanie drugiego celu mojego przyjazdu. Kierunek znałem. Podpowiedzieli mi mieszkańcy wioski. Mimo to kręciłem się w kółko i nie widziałem nigdzie starego cmentarza. Nowy był widoczny z daleka, ale stary? Wszedłem na teren nekropolii. Dopiero wtedy dostrzegłem pięknie zdobione żeliwne krzyże. Stały w zagajniku. Cały stary poniemiecki cmentarz zarośnięty był chaszczami. Z daleka nie było go widać. Podszedłem bliżej. Krzyże i ogrodzenia były dobrze zachowane, na krzyżach napisy łatwe do odczytania. Ale sam cmentarz zaniedbany, zapomniany. Gdyby teren oczyścić, zadbać o niego, mogłaby to być jedna z wizytówek Kozielic. Wielka szkoda, że tak piękny obiekt niszczeje. Zrobiłem kilka zdjęć. Z powodu gęstej roślinności i chmary komarów nie mogłem wejść głębiej. A szkoda, bo w gęstych krzakach pewnie kryje się wiele pięknie zdobionych krzyży i ogrodzeń.
Myślę, że warto odwiedzić Kozielice. Miejscowość leży z dala od utartych szlaków turystycznych. Mało gości tutaj zagląda. A piękny, średniowieczny kościół i zabytkowy cmentarz moim zdaniem warto zobaczyć. Mnie nie udało się wejść do kościoła i zobaczyć ukrytych tam skarbów. Może Tobie się uda. Cmentarz pewnie odkryje więcej pięknych obiektów jesienią i zimą, kiedy liście opadną z drzew. Zachęcam wszystkich do odwiedzenia tej małej wioski.