Głogówek to niewielkie miasto w powiecie prudnickim, w województwie opolskim. Trochę zapomniane, z dala od utartych szlaków turystycznych. Moim zdaniem to ogromne niedopatrzenie wszystkich przewodników turystycznych. Na jego terenie, w obrębie starego miasta, znajduje się sporo pięknych zabytków, prawdziwych perełek. Nie ma się zresztą czemu dziwić, jeśli przyjrzymy się bogatej historii miasta. Jego początki sięgają średniowiecza. Pierwsza wzmianka pochodzi z 1076 r., ale prawdopodobnie osada istniała wcześniej. 02.02.1298 r. została wydana najstarsza znana autentyczna pieczęć Głogówka. Pierwotnie te tereny należały do Piastów śląskich, następnie do Habsburgów, później do rodu von Oppersdorffów, którzy miasto opuścili dopiero w 1945 roku uciekając przed Armią Czerwoną.
Ponieważ najbardziej lubię zwiedzać takie małe, leżące na uboczu miasteczka, więc w jedną z lipcowych sobót wraz z rodziną i przyjaciółmi wybraliśmy się na krótką wycieczkę. Samochód można zaparkować na rynku lub w którejś z bocznych uliczek. Stąd dosłownie w promieniu 200 metrów znajdują się wszystkie najciekawsze zabytki. Kiedy nasze stopy dotknęły płyty rynku, od razu w oczy rzuciły się dwie wieże kościoła pw. św. Bartłomieja. I właśnie o tym pięknym zabytku chciałbym tutaj napisać. Inne ciekawe miejsca opiszę w kolejnych wpisach.
Kościół parafialny w Głogówku po raz pierwszy wzmiankowany był w dokumencie z 10 czerwca 1284 roku, a właściwie nie sam kościół, lecz jego proboszcz Tilo. Z dokumentacji powizytacyjnej przeprowadzonej w 1680 roku wynika, że w 1350 roku książę opolsko-raciborski ufundował nowy kościół. W roku 1379 staraniem księcia Henryka Niemodlińskiego został podniesiony do rangi kolegiaty. Zatem obecna budowla pochodzi z XIV wieku, ale prawdopodobnie została wzniesiona na miejscu wcześniejszej świątyni.
Po wejściu na teren kościelny, w pierwszej kolejności przyjrzeliśmy się budowli z zewnątrz. Kościół jest murowany z cegły, częściowo otynkowany (elewacja zachodnia z wieżami, kaplice św. Józefa i św. Kandydy). Wieże w dolnej części są czworoboczne, wyżej ośmioboczne. Ostrołukowe, wysokie i wąskie okna ozdobione maswerkiem nie pozostawiają wątpliwości, to świątynia wybudowana w stylu gotyckim.
Kościół został zbudowany jako trójnawowa, orientowana bazylika. W jej wnętrzach kryją się prawdziwe skarby. Możecie mi wierzyć, barokowym, bogatym wystrojem zachwyci się każdy. Inicjatorem barokizacji bazyliki był infułat głogówecki Antoni Borek. Natomiast wykonawcami byli dwaj Morawianie, Franz Anton Sebastini (freski) i Johann Josef Schubert (stiuki, rzeźba). Prace trwały w latach 1775-1781. Artyści stworzyli prawdziwe arcydzieło. Osobiście byłem pod ogromnym wrażaniem.
Po wejściu do kościoła pierwsze kroki skierowaliśmy w stronę prezbiterium. Jest ono dość długie, posiada sklepienie sieciowe, bogato zdobione freskami Sebastiniego. Przedstawiają one personifikację czterech cnót: wiary, nadziei i miłości oraz pokory lub łagodności. Na ścianach znajdują się cztery duże malowidła przedstawiające sceny z życia św. Bartłomieja, patrona świątyni: Powołanie na apostoła, Ewangelizacyjna misja, Kazanie przed obliczem króla Armenii Polymiosa oraz Skazanie na śmierć przez królewskiego brata Astragesa. Ponieważ do prezbiterium nie mogliśmy wejść z powodu alarmu, nie mogłem zrobić dobrych zdjęć tych wielkich kompozycji. Ale gwarantuję, że robią ogromne wrażenie. W ołtarzu głównym znajduje się olejny obraz, pędzla Sebastiniego, przedstawiający bardzo realistycznie śmierć św. Bartłomieja, który żywcem został obdarty ze skóry. Po obu stronach ołtarza stoją rzeźby czterech ewangelistów z ich atrybutami. Z lewej znajduje się św. Marek z lwem oraz św. Jan z orłem. Z prawej strony mamy św. Mateusza ze skrzydlatym człowiekiem oraz św. Łukasza z wołem. Ponadto w prezbiterium możemy podziwiać piękny, bogato zdobiony balkon. Przypuszczam, że mogli tam siedzieć podczas nabożeństw właściciele Głogówka.
Na styku prezbiterium i nawy głównej na uwagę zasługuje ambona oraz jej kompozycyjny odpowiednik – nadbudowa chrzcielnicy. Na koszu ambony uwidoczniona jest scena Uzdrowienia chorego przez św. Piotra, a także figury dwóch młodzieńców trzymających kościół na skale oraz owieczkę. Ambonę wieńczy rzeźba przedstawiająca wręczenie św. Piotrowi kluczy królestwa niebieskiego.
Chrzcielnicę zdobią figury Adama i Ewy, a pomiędzy nimi umieszczona została kula ziemska, po której wije się wąż. Na baldachimie natomiast rzeźby przedstawiają chrzest Chrystusa w Jordanie. Zarówno ambona jak i chrzcielnica przyciągnęły nasz wzrok bogactwem artystycznym.
Największe wrażenie robi jednak nawa główna. Podczas prac w latach 1775-1781 skuto późnogotyckie żebra sklepienia sieciowego (sieciowe sklepienie zachowało się w prezbiterium). I właśnie na sklepieniu nawy głównej znajduje się, uchodzące za jedno z najlepszych dzieł Sebastiniego, wielkie malowidło przedstawiające apoteozę św. Bartłomieja. W części zachodniej fresku zauważymy Trójcę Świętą, poniżej św. Bartłomieja adorującego krzyż trzymany przez anioła. W części wschodniej zaś artysta umieścił główki aniołów oraz puttów igrających wśród obłoków. Freski zdobią nie tylko sklepienie, ale również ściany, nawy boczne… W zasadzie są wszędzie. I gwarantuję, że nikt obok nich nie przejdzie obojętnie. Mnie osobiście spodobały się namalowane stacje Drogi Krzyżowej. Do niedawna uchodziły za dzieło Sebastiniego. Jednak jak się okazało, namalował je konserwator, Joseph Langer, który w latach 1906-1908 przeprowadził gruntowną renowację malowideł w kościele.
Nas zachwyciły nie tylko malowidła ścienne, ale również rzeźby, których jest naprawdę sporo. Na filarach znajdują się figury świętych: Jana Nepomucena, Franciszka Ksawerego, Heleny i Konstantyna, a także czterech ojców kościoła: Grzegorza Wielkiego, Hieronima, Ambrożego i Augustyna, których atrybuty podtrzymują aniołki wynurzające się z obłoków.
Rzeźb w kościele jest oczywiście więcej, ale mnie zainteresowała jeszcze jedna grupa. Otóż pod chórem muzycznym znajdują się cztery konfesjonały, których zwieńczenie zdobią figury. Co one symbolizują? Jak wyjaśnił nam ksiądz Tadeusz Komorek, o którym jeszcze niżej wspomnę, symbolizują grzechy. A przedstawiają patrząc od lewej strony: św. Piotra z kogutem, Dawida z harfą, dobrego łotra z krzyżem oraz nierządnicę z czaszką. Ksiądz wyjaśnił nam dokładnie o jakie grzechy chodzi, niestety szczegółów nie zapamiętałem, a nie chciałbym nikogo w błąd wprowadzić.
W kościele znajdują się jeszcze dwie dobudowane kaplice. W 1641 roku papież Urban VIII podarował miastu relikwie św. Kandydy. I wtedy właśnie, po lewej stronie nawy głównej, dobudowano kaplicę pod jej wezwaniem. Relikwie świętej znajdują się w relikwiarzu na ołtarzu kaplicy.
Drugą kaplicę, pw. św. Józefa dobudowano w 1688r. I właśnie od tej kaplicy swoją pracę w roku 1775 rozpoczął Sebastini. Na kopule znajduje się fresk Zaślubiny Marii z Józefem, zaś na ścianach malowidła Ucieczka do Egiptu oraz Dwunastoletni Chrystus nauczający w świątyni.
Cały kościół pokryty jest freskami, stiukami, na każdym kroku spotykamy jakieś rzeźby. Obejrzeliśmy wszystko dokładnie, ale jednej rzeczy brakowało. Mianowicie kaplicy Oppersdorffów, pod którą znajduje się krypta rodzinna tego rodu. Jakoś nie mogliśmy jej znaleźć. Postanowiliśmy więc zapukać na probostwo. Niestety, nikogo nie było. Poszliśmy zatem obejrzeć pozostałe zabytki Głogówka. Ale ponieważ tak łatwo się nie poddajemy, wracając już do samochodu jeszcze raz udaliśmy się na probostwo. Tym razem szczęście nam dopisało. Otworzył nam ksiądz Tadeusz Komerek, o którym już wyżej wspomniałem. Zgodził się zaprowadzić nas do kaplicy. Jak się okazało, było to pomieszczenie przyległe do prezbiterium, zatem z powodu alarmu i tak byśmy się tam nie dostali. Nasz przewodnik wyłączył alarm i mogliśmy swobodnie wejść do kaplicy.
Kaplica powstała ok. roku 1400. Początkowo nazywana była Kaplicą Świętego Krzyża i służyła jako sala zebrań głogóweckiej kolegiacie. Od 1601 roku nazywana jest kaplicą Oppersdorffów. Podobnie jak w całym kościele, pełno w niej dzieł sztuki przyciągających wzrok. Na wprost wejścia znajduje się nagrobek Jana Jerzego III von Oppersdorffa w pozycji półleżącej. Po bokach posadowiono rzeźby przedstawiające jego rodziców, Jerzego II i Izoldę. Nagrobek, z czarnego i różowego marmuru z alabastrowymi figurami, powstał ok. roku 1634. Jego twórcą jest Sebastian Sala. Po bokach wmurowanych jest kilka płyt nagrobnych członków rodziny z wcześniejszego okresu. W 1780 roku na ścianie ołtarzowej zostaje namalowany fresk przedstawiający scenę Ukrzyżowania z Marią Magdaleną u stóp. Podczas renowacji w 2006 roku odkryto, że pierwotnie po bokach były jeszcze dwie postacie: Maria Bolesna i św. Jan Ewangelista. Obecnie fresk jest już kompletny. Bogato zdobione jest sklepienie kaplicy i wsporniki. Zaś w posadzce znajduje się płyta z XVII wieku zamykająca wejście do grobowca.
Kaplica Oppersdorffów bardzo nam się spodobała, ale pozostało jeszcze zejście do krypt. I znowu pomocny okazał ksiądz Komorek. Klucze do krypt posiadała siostra zakonna, która akurat układała kwiaty w kościele. Tym sposobem udało nam się zejść do podziemi. Kiedy schodziliśmy wąskimi schodami, w ciemności, ksiądz zaintonował pieśń „Wieczny odpoczynek”. Wrażenie niesamowite, jakbyśmy przenieśli się w czasie do okresu średniowiecza. W krypcie znajduje się około 40 trumien. Zarówno dorosłych jak i dzieci. Trumny dzieci upchane są w małym pomieszczeniu, jakby komórce. Niektóre trumny są uszkodzone, gdyż w 1945 roku czerwonoarmiści szukali w nich ukrytych skarbów. W pomieszczeniu znajdują się jeszcze pozostałości prawdopodobnie ołtarza. Miejsce robi niesamowite wrażenie. Pierwszy raz w życiu byłem w takich kryptach (nie licząc tych na Wawelu). I na pewno na długo to zapamiętam. Z powodu panujących ciemności, nie można było niestety zrobić lepszych zdjęć.
Kościół pw. św. Bartłomieja w Głogówku to jeden z najpiękniejszych w jakich byłem. Piękne freski, rzeźby… Prawdziwa sztuka na każdym kroku. Polecam każdemu to miejsce. Myślę, że nikt nie będzie zawiedziony. Naprawdę warto przyjechać do Głogówka chociażby tylko po to, by zobaczyć ten piękny kościół.
Chciałbym w tym miejscu podziękować księdzu Tadeuszowi Komorkowi, który nie tylko udostępnił nam do zwiedzania kaplicę Oppersdorffów oraz zaprowadził do krypt, ale również oprowadził nas po kościele, bardzo ciekawie opowiadał o jego historii i wystroju, a także wyjaśnił znaczenie niektórych rzeźb, których sami byśmy się nie domyślili.
Dziękuję za pięknie opisanie tego miejsca i zdjęcia które zachęciły do zaplanowania małej wycieczki. Kiedy ?to się okaże. Ale napewno się pochwalę. .
Byłam , widziałam i podziwiałam . Piękny kościół . Bardzo ciekawy opis i w ogóle bardzo fajny blog ,który oprowadza po miejscach mniej znanych a jakże urokliwych i ciekawych. Pozdrawiam serdecznie .
Dziękuję, za miłe słowa 🙂